Taka drobna parafraza znanej piosenki wykonywanej przez Andrzeja Rosiewicza oraz będącej szlagierem lat osiemdziesiątych, kiedy na ekranach rządził polski serial “CZTERDZIESTOLATEK” idealnie odnosi się do najstarszego samochodu świata wpisanego już do Księgi Rekordów Guinnessa. Co więcej, pamiętajmy, że rekord ten nigdy nie zostanie pobity. Wynik ten należy do francuskiego modelu La Marquise wyprodukowanego przez De Dion Bouton et Trepardoux we Francji w 1884 r. Kawał historii i niezliczona ilość przejechanych kilometrów. Tym pochwalić się może La Marquise.
Sprawny niczym nowy Seat Alhambra
No może niezupełnie, ponieważ jednak najstarszy samochód świata i Seat Alhambra dzieli ponad wiek historii i osiągnięć technologicznych, które sprawiają, że nowy Seat Alhambra to komfortowy, wygodny i przede wszystkim bezpieczny VAN. Jednak w tym porównaniu chodzi o to, że La Marquise nadal jest sprawny, nadal jeździ po drogach i – mało tego – ma na to pozwolenie, chociaż nie spełnia norm bezpieczeństwa nawet w minimalnym stopniu. Brak jakikolwiek wskaźników, zabudowy, pasów bezpieczeństwa, o poduszkach powietrznych wówczas jeszcze nawet nie słyszano. Jednak Francuzi potrafili stworzyć model, który jest sprawny już ponad 135 lat.
Nie tak szybki jak Seat Alhambra
Z wielu oczywistów względów La Marquise nie dorównuje szybkością takim modelom jak nowy Seat Alhambra. Najstarszy pojazd napędzany jest parą wodną, posiada zatem zbiornik na 150 litrów wody. Po włączeniu silnika należy poczekać bagatela 30-40 minut, aby osiągnąć właściwe ciśnienie i ……w drogę. Maksymalna prędkość, jaką osiąga ten samochód to 61 km/godzinę i jest w stanie przejechać dystans 32 km. To nie to samo, co nowoczesne modele typu Seat Alhambra. Nawet ten VAN, będący w zamyśle producentów przede wszystkim bezpiecznym samochodem, którym podróżują całe rodziny z dziećmi, osiąga prędkość w granicach 181-214 km/godzinę.
Nowy Seat Alhambra i walka cenowa
Obecnie fani rodzinnych samochodów właśnie takich jak Seat Alhambra mogą go nabyć za cenę nieco ponad 120 000 złotych. Oczywiście finalnie może ona być większa w zależności od wyposażenia i opcji dodatkowych. Tymczasem La Marquise bije na głowę. W 2011 roku sprzedany został za – bagatela – 4,6 miliony dolarów. Co więcej, sprzedający kupił go w 2007 r. za 3,52 miliony dolarów. Zarobił więc na nim ponad 1 milion USD. To się nazywa inwestycja.