Artur zawsze marzył o nowym aucie z Salonu SEAT. Wyobrażał sobie swój przyszły samochód, jako najlepszego przyjaciela, na którego zawsze będzie mógł liczyć i któremu zawsze będzie mógł zaufać.
Jako doświadczony życiem kierowca, wiedział jednak, że nie wystarczy mu samochód, wiedział, że potrzebuje czegoś więcej, czegoś specjalnego. Potrzebował akcesoriów.
Pierwszą atrybutem, o którym pomyślał, była nawigacja. Potrzebował najwyższej klasy modelu, z wygrawerowanymi czystym złotem inicjałami oraz przejrzystym menu i wygodnym interfejsem. Kolejnym elementem niezbędnym Arturowi do odpowiedniego przeżywania swoich idealnych podróży był kubek termiczny. Z zakupem mężczyzna uporał się sprawnie, decydując się na model znanej firmy produkującej kawę. Trudniej przyszedł mu wybór odpowiedniego uchwytu na smartfona. Aby nie żałować swej decyzji, Artur udał się z prośbą o poradę, do lokalnego autorytetu, właściciela miejscowego zakładu jubilerskiego. Tomasz Jubiler przyjął Artura ciepło i przy kawie i serniku rozwiał wszystkiego jego wątpliwości, sprzedając mu równocześnie, wspaniały, diamentowy uchwyt, doskonale dopasowany zarówno wyglądem, jak i kolorem do nowego Arturowego SEATa Leon. Ładowarkę USB z uwagi na kończące się fundusze Artur kupił u miejscowego handlarza tanimi gadżetami, Łukasza.
W końcu przyszedł czas na bardziej praktyczne i mniej efektowne rzeczy. Artur dokonał zakupu zestawu multinarzędziowego, dzięki któremu, jak doskonale wytłumaczył to Arturowi wspaniale ubrany i pachnący najwyższej klasy wodą kolońską, sprzedawca w sklepie z akcesoriami, jego samochód będzie mógł być naprawiony przez właściciela, a wzywanie pomocy drogowej, stanie się wydarzeniem dla Artura zupełnie abstrakcyjnym. Wkrótce do zestawu czekającego na nowy samochód, dołączyły też kable rozruchowe.
SEAT Artura wyglądał wspaniale, uzbrojony w akcesoria, które jego właściciel skompletował jeszcze przed podpisaniem umowy kupna samochodu. Tamten dzień Artur zapamiętał do końca życia.
